wtorek, 28 lutego 2012

The Pirate Bay i ja: podsumowanie

Jeszcze raz dziękuję załodze TPB za pomoc i promocję, i Wam, którzy odwiedziliście mojego bloga za zainteresowanie i miłe słowa. Wielu z Was zostawiło komentarz albo napisało do mnie osobiście; to było pouczające, ale i naprawdę fascynujące doświadczenie. Poznałem kilka naprawdę fajnych osób, a tym, którzy pisali z zapytaniem – mam nadzieję, że udało mi się Wam w jakiś sposób pomóc.

Jeśli idzie o powodzenie całej akcji – nie sposób mi o tym w tej chwili mówić – ani o liczbie przeczytanych opowiadań, ani o odwiedzinach w księgarni. Niemniej jednak, liczba unikalnych odwiedzin mojego bloga mówi sama za siebie. Powiem tak:

Gdyby każda osoba, która tutaj weszła, przeczytała coś, co jej się spodobało i postanowiła wesprzeć mnie przez kupno którejkolwiek z książek, z dnia na dzień zająłbym miejsce w pierwszym szeregu polskiego panteonu fantastyki; tak po prostu.

Gdyby zrobiła to co dziesiąta osoba, dołączyłbym do stawki zasłużonych, a strach o czynsz stałby się widmem przeszłości.

Gdyby zrobiło to 5% z Was, czyli w granicach błędu statystycznego, byłbym bardzo szczęśliwym człowiekiem :)

Nie ulega wątpliwości, że posiadacie moc zmiany. Wasz głos jest słyszalny i jeśli postanowicie coś wesprzeć, możecie przenosić góry. To chyba największa lekcja, jaką wyciągnąłem: ani autorzy, ani wydawcy, ani nikt inny nie powinien Was lekceważyć. Ja z pewnością nie zamierzam: na blogu nadal będą pojawiać się darmowe opowiadania, a także inne, fajne artykuły, a w przyszłości, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, być może znacznie więcej.

Jeszcze raz dzięki i do przeczytania,
Pozdrawiam,
Marcin

piątek, 24 lutego 2012

The Pirate Bay i ja

Jeśli regularnie czytasz mojego bloga, znasz moje – być może kontrowersyjne – stanowisko na temat piractwa i wolności wymiany informacji. Jeśli nie, post na ten temat znajduje się kilka akapitów poniżej. Dość powiedzieć, że proponowane w ostatnim czasie zmiany prawa autorskiego zmierzają w bardzo niepożądanym kierunku, a z pewnością nie mają na celu dbać o interesy kogoś takiego jak ja – indywidualnego twórcy.

Z drugiej strony Polacy ściągają treści z sieci, często nielegalnie, bo nie mają szczególnego wyboru: ani nie są zamożni, co często umyka korporacjom medialnym i gwiazdom naszego polskiego show biznesu, ani też nie oferuje im się tych treści na równych zasadach – wielomiesięczne opóźnienia w emisji programów TV w stosunku do Zachodu, niedokładne tłumaczenie, lektor, sztucznie zawyżone ceny, czy wreszcie zwykła niedostępność dobra na rynku, to mogło przejść na początku lat 90tych, ale w nie dobie internetu. Zamiast piętnować zjawisko społeczne, które przyczynia się do rozwoju kultury – bo wierzcie lub nie, ale ludzie, którzy ściągają dziś materiały z sieci to jej główni odbiorcy – powinniśmy pomyśleć o nowych sposobach wymiany informacji i dystrybucji.

Ja to rozumiem, dlatego zupełnie nie przeszkadza mi, kiedy ktoś ściąga, legalnie czy nielegalnie, moją twórczość. W związku z tym można powiedzieć, że popieram serwis The Pirate Bay. Dzisiaj serwis The Pirate Bay poparł mnie, promując moją osobę na swojej stronie startowej.
Jest mi z tego powodu niezmiernie miło, bo rzadko kiedy zdarza się, że ktoś robi coś dla kogoś zupełnie bezinteresownie. Dzięki, załogo TPB!

Jeśli trafiłeś tutaj z ich strony, kilka postów poniżej znajdziesz linki do moich opowiadań, a także jednej książki. Jeśli lubisz czytać z ekranu, ściągnij je śmiało, jeśli nie, zapraszam do księgarni – może pomożesz mi zapłacić czynsz i przyspieszysz premierę kolejnej powieści ;)

Ale. Kto wie, czy znajdziesz tu coś dla siebie? Z pewnością nie ja. Może przybliżę ci trochę swoją twórczość, a ty sam zdecydujesz?

Testament Damoklesa
Akcja powieści toczy się w latach 60tych i 80tych alternatywnego XX wieku, w którym Rzesza nie przegrała drugiej wojny światowej. Na Zachodzie trwają zmagania wywiadów, zimna wojna może w każdej chwili zamienić się w gorącą. Na Dalekim Wschodzie, w okupowanej przez Stany Zjednoczone Japonii, w ręce pewnej organizacji terrorystycznej wpada ponadtysiącletni szczep Czarnej Śmierci. Gdzieś w tle tych konfliktów, w Somalii, młoda studentka z przerażeniem odkrywa, że istnieją sekrety starsze niż sięga pamięć ludzkości. Testament Damoklesa to książka sensacyjna ze sporą dawką orientu i fantastyki i prawdopodobnie najlepszy tekst, jaki do tej pory napisałem ;) Jego obszerny fragment, „Świętego z Issyk-kul”, można zassać poniżej.

Śmiertelny bóg
Mój powieściowy debiut. Historia pewnego kapitana gestapo, który ze zgrozą uświadamia sobie, jakie mogą być koszty zwycięstwa nazistów. Pisane pod silnym wpływem literatury pulpowej, „Cienia”, „Hellboya” i twórczości Lovecrafta. Jeśli lubisz science fiction w scenerii retro, dziwną naukę i walkę z nazistami, to to może być coś dla ciebie :) Książka została jakiś czas temu spiracona przez jakąś dobrą duszę, więc wybór medium jest dowolny.





Zagłada Atlant
ydy
W czasie przedłużonego cyklu produkcyjnego Zagłady Atlantydy zdążyłem napisać dwie książki, ale myślę, że warto było czekać ;) Jako przywódca jednego ze szlacheckich rodów musisz ewakuować swoich rodaków ze skazanej na zniszczenie wyspy. Gra oparta na głosowaniach i blefowaniu, solidna mechanika (instrukcję można znaleźć w sieci, a także na tym blogu), przepiękne grafiki autorstwa Jakuba Jabłońskiego.

Reszta
Publikuję od niecałych dwóch lat (ale ten czas leci), moje opowiadania znalazły się w Nowej Fantastyce, Science Fiction, Fantasy i Horror, w antologiach Jedenaście pazurów i Księga wojny oraz w sieci (te możecie przeczytać na moim blogu lub zaprzyjaźnionych stronach, do których zaprowadzą was linki z posta poniżej). Tematyka różna ze wskazaniem na sensację i grozę w historycznym sztafażu.

Co dalej?
Dalej… w pierwszej połowie tego roku ukażą się dwa kolejne opowiadania: jedno to fantastyka w ogarniętym rewolucją Iranie, drugie to zupełnie wyzute z elementów nadprzyrodzonych opowiadanie kryminalne. W przeciągu dwóch miesięcy na rynku pojawi się również druga gra planszowa, o swojsko brzmiącym tytule „Slavika”. Jeszcze dalej… tempo mojej pracy jest wprost proporcjonalne do możliwości utrzymywania się z tej pracy, więc jeśli coś ci się tutaj spodoba i chciałbyś tego więcej, zagłosuj portfelem ;)

Pozdrawiam,
Marcin Wełnicki

czwartek, 23 lutego 2012

Kilka pytań do...

Na planszówkowym blogu "Czas na planszówki" pojawił się wywiad ze mną - rozmawiamy o zbliżającej się premierze mojej najnowszej gry, "Slaviki", o jej powstaniu, mechanice i dalszych planach. Jeśli myślicie, że to może być coś, co Was zainteresuje, zapraszam tutaj.

sobota, 4 lutego 2012

Święty z Issyk-kul

Słowo się rzekło, a ja z obietnic się nie wycofuję. Poniżej znajdziecie link do rozdziału VII "Testamentu Damoklesa". Rozdział VII jest wyjątkowy, bo oprócz części większej historii jest również samodzielnym opowiadaniem - i to nie byle jakim! "Świętym z Issyk-kul" rozpoczęła się moja oficjalna literacka kariera, więc ten tekst zawsze będzie mi wyjątkowo bliski. Więcej o jego genezie dowiecie się ze wstępu, a sam plik znajdziecie tutaj.