środa, 19 stycznia 2011

Wielkie czytanie Malazańskiej Księgi Poległych, część 15


[Poniżej znajdują się spoilery do książek z cyklu Malazańskiej Księgi Poległych]

Wielkie czytanie Malazańskiej Księgi Poległych trwa. Przypominam: w tym cyklu przywołuję treść poszczególnych rozdziałów sagi, wdając się czasem w analizę lub interesujące dygresje. Oczywiście, moje posty są tylko cieniem rzucanym przez właściwy re-read, odbywający się na stronie wydawnictwa Tor. Osoby chcące pogłębić znajomość Malazańskiej Księgi Poległych kieruję tutaj. Obecnie omawiamy Noc noży Iana Camerona Esslemonta.

Na początku rozdziału drugiego poznajemy nową postać, rybaka Tobena. To jeden z tych tajemniczych nieznajomych o wielkiej mocy, których populacja w Malazańskiej Księdze Poległych jest zaskakująco wysoka. Rybak opuszcza zatroskaną żonę i wychodzi w noc, czując, że „równowaga została zachwiana.” Jego łódź jest skuta lodem, ale pod dotykiem mężczyzny mróz natychmiast ustępuje. Chwilę później rybak jest już na sztormowym morzu, ale nawałnica zdaje się omijać jego łódź. Rybak zwraca się ku północy i zaczyna śpiewać.

W innej części wyspy Malaz Kiska gubi ślad maga (czuje w tym udział Grot), ale udaje jej się podążyć za imperialnym oficjelem. Klucząc po mieście, zastanawia się nad opowieściami o Księżycu Cienia. Szybko wyśmiewa je w duchu, uznając za zabobony. Trop Malazańczyka prowadzi ją na próg zapuszczonej posiadłości E’Karialów. Kiska wspina się na mur okalający ogród i spostrzega dwóch ludzi – czarnoskórego o ogolonej głowie i długim kucyku (to mężczyzna, którego śledziła) i drugiego, „starego i bladego jak duch.” Mężczyźni chwilę rozmawiają, potem oficjel się oddala. Kiska zbiera się, żeby opuścić posiadłość, ale wtedy pojawia się tamten mag z portu. Gdy i on znika (znów za sprawą Grot), pozostawia na ziemi ciało staruszka, który prowadził wcześniejszą rozmowę. Zaciekawiona, Kiska podchodzi bliżej, zaczyna przeszukiwać denata… który właśnie wtedy chwyta ją za rękę.

W tym momencie warto odnotować dwie ciekawostki: po drodze do posiadłości E’Karialów Kiska mija posąg nachta – stworzenia z gatunku, który niegdyś zamieszkiwał wyspę. Te istoty przyjdzie nam poznać w późniejszych książkach z serii. Drugie spostrzeżenie to fragment, w którym dziewczyna słyszy odległe ujadanie psa… zwiastujące nadejście Ogarów.

W poprzednim rozdziale Hart wypytywał barmana, Kojca, o weterankę Corinn, teraz ta sama kobieta przywołuje go do swego pokoju. Jest Podpalaczką Mostów i rozpoznała w Harcie druha Dassema Ultora. Zapewnia go, że mu pomóc, ale zanim zdoła powiedzieć coś więcej, pojawia się jej towarzysz, sierżant Popiół. Nowoprzybyły aresztuje Harta i sadza go z resztą więźniów – Kojcem, przygłupim osiłkiem Trenechem i staruchem Faro Balkatem - w sali wspólnej. Drużyna zbirów Popioła wygląda jakby na coś czekała. Hart znów rozpamiętuje Y’Ghatan i zdradę, jakiej ofiarą padł Dassem Ultor. Nocną ciszę rozdziera skowyt psa. Faro Balkat wyrokuje: „wzeszedł Księżyc Cienia.”

Kiska przenosi się wraz z truposzem w jakieś inne miejsce, kanion. Zmarły tłumaczy, że nazywa się Oleg, i że znaleźli się w Królestwie Cienia, które w tę akurat noc nakłada się na świat rzeczywisty. Oleg okazuje się naszym zagadkowym informatorem na dziś: zwierza się, że nauczył dawnego Cesarza, Kellanveda, tego i owego o Grotach – a ten odpłacił mu śmiercią. Teraz krążą plotki, że Cesarz wraz ze swoim towarzyszem, Tancerzem, powracają, i chociaż Oleg uważa, że ich celem jest zawładnąć Królestwem Cienia, Cesarzowa Laseen jest pewna, że dawny władca spróbuje odebrać jej tron. Oleg częstuje Kiskę jeszcze kilkoma tajemniczymi frazesami – zwiastując zakończenie książki. Wreszcie czas dziewczyny w tej dziwnej krainie dobiega końca, znów jest w ogrodzie posiadłości E’Karialów. Znów pojawia się zamaskowany zabójca-mag, tym razem z morderczymi zamiarami. Kiska widziała zbyt dużo. Zabójca próbuje ją udusić, ale widmo Olega odpiera go czarami. Roztrzęsiona, Kiska decyduje się odwiedzić Agaylę. Wtedy rozlega się wycie (W Nocy noży jest prawdopodobnie więcej wycia, niż w Mycie Ogarów; na szczęście mniej zgrzytania zębów).

Popiół opuszcza gospodę z częścią swoich ludzi. Sytuacja jest napięta, lada chwila dojdzie do bójki, Faro Balkat zaczyna mamrotać jakieś niezrozumiałe słowa. Przeraźliwe wycie (a nie mówiłem…) zmusza pozostawionych strażników do zbicia się w kupę. Jeden z nich grozi staruszkowi, co wyzwala w Trenechu nagłą gwałtowność. Osiłek po prostu zabija strażników. Faro Balkat radzi Hartowi odejść, bowiem czuje, że niedługo nadejdzie „Cień – i inni.”

Rozdział trzeci otwiera scena zmagań Rybaka z Jeźdźcami Sztormu i lodowcem. Rybak zdaje się wygrywać, ale ma przeciwko sobie przytłaczająco liczne siły.

W drodze do domy Agayli Kiska znów trafia do Królestwa Cienia. Spotyka Chodzącego po Krawędzi, „wędrującego po granicach Kurald Emurlahn.” Ten zmarły wydaje się być do niej nastawiony całkiem przyjaźnie, zamierza odesłać ją z powrotem do normalnego świata. Kiska zwierza mu się z rozmowy z Olegiem, a Chodzący bagatelizuje przypuszczenia tamtego, twierdząc, że wielu próbowało zawładnąć Królestwem, ale nikomu się to na dłuższą metę nie udało (w tym jemu). Znów rozlega się wycie (…) Ogarów. Chodzący dochodzi do wniosku, że podchwyciły trop Kiski, dlatego odsyła ją do wieży Obo w Malazie, gdzie powinna być bezpieczna. Obo nie należy do najgościnniejszych gospodarzy i wyrzuca ją z hukiem na ulicę. Kiska orientuje się, że znajduje się w pobliżu Domu Umarłych. Przeskakuje niski murek i pędzi do domu Agayli.

Warto wspomnieć o fragmencie rozmowy Kiski i Chodzącego po Krawędzi odnoszącym się do kwestii „pogrzebania” (mówił o tym również Oleg). Chodzący nazywa pogrzebanie ceną porażki. Wytrawny czytelnik przypomni sobie Azath z Ogrodów Księżyca, a może pomyśli również o Domu Umarłych…

W każdym razie Kiska dobiera do domu Agayli i zdaje starszej kobiecie relację z zajść tej nocy. Agayla, „nie będąc tym, kim się wydaje”, wie zaskakująco dużo o Kellanvedzie, Tancerzu i Dassemie Ultorze (i o jego śmierci w Y’ghatanie, w którą zamieszane były Szpony). Właściwie Agayla znała Olega i wie o badaniach, jakie prowadził dawny Cesarz. Wyjaśnia, że zamaskowany zabójca, którego spotkała Kiska nie był Szponem, a członkiem Kultu Cienia, grupki wiernych oddanych idei przepowiedzianego powrotu Kellanveda. Wreszcie, zaniepokojona zamarzającą w misce gorącą wodą, Agayla wyznacza dziewczynie misję – ma odnaleźć tego, którego śledziła, i przekazać mu list, a potem jeszcze się go słuchać.

Bardzo to wszystko dziwne i zagadkowe, a bezbrzeżna szczerość wszystkich, którzy stają na drodze Kiski, poważnie podminowuje moje zawieszenie niewiary. Mam takie paskudne przeczucie, że Esslemont nie bardzo wiedział, jak przekazać pewne informacje czytelnikowi i wybrał niemal omnipotentnych informatorów, żeby dopiąć swego. I dobrze, Erikson też im nam nie szczęści. Tylko czemu oni wszyscy są tacy skorzy do rozmowy…

W każdym razie przed odejściem Kiski Agayla zamierza jej jeszcze co nieco przygotować. Tymczasem…

2 komentarze:

  1. Jestem w trakcie pierwszego czytania cyklu Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych. Szczególny styl autora, wielokrotnie złożone zdania i nabyta nieumiejętność (niestety) skupienia się na treści, powodują, że wiele rzeczy mi ucieka podczas czytania. Lubię po przeczytaniu danego rozdziału przeczytać Wielkie Czytanie na Twojej stronie. Głównie celem odświeżenia i usystematyzowania fabuły. Tak robiłem z Ogrodami Księżyca, i bardzo sobie ten sposób chwaliłem. Obecnie jestem na Bramach Domu Umarłych i chciałem dalej kontynuować "moją strategię czytania" a tu spotkał mnie zawód, gdy się okazało, że zarzuciłeś drugą część na rzecz Nocy Noży Esslemonta. Wikipedia podpowiedziała mi, że fabuła dzieje się rok po pacyfikacji w Mysiej Dzielnicy (znanej z prologu Ogrodów Księżyca). Zastanawiam się, czy - ze względów chronologicznych - nie przestać czytać Bramy i nie zacząć powieści Esslemonta. Taki był, podejrzewam, twój cel rownież. Czy tak?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!

    Cieszę się, że wielkie czytanie się przydaje. Nie jesteś jedyną osobą, która czeka na wpisy z Bram Domu Umarłych ;)
    Odpowiadając na Twoje pytanie: tak, ze względów chronologicznych, ale przede wszystkim to ja chciałem iść zgodnie z oficjalnym re-readem ze strony wydawnictwa Tor. Mam względem nich pewne opóźnienie… w każdym razie Noc noży jest krótsza, jeszcze 3-4 wpisy i zajmę się Bramami Domu Umarłych.

    Pozdrawiam,
    MW

    OdpowiedzUsuń