niedziela, 28 lutego 2010

Podsumowanie: luty

Tak jak się spodziewałem, moje wielkie czytelnicze plany pozostały właśnie tym: planami. Z sześciu książek, które sobie przygotowałem, przeczytałem trzy. W międzyczasie w środek kolejki wpadła jeszcze Mojra. Wilczyca i Córka Ziemi.

Nieprzeczytane lektury spadają na marzec, a po drodze dołączyły do nich: Rzeka Bogów Iana McDonalda, Himalaje Michaela Palina i Wspomnij Phlebasa Iaina M. Banksa. W połowie miesiąca pojawi się też Shriek. Posłowie Jeffa VanderMeera (może nawet wskoczy na szczyt stosu).

W przyszłym tygodniu wybieram się do Krakowa i czuję, że ośmiogodzinna podróż (w jedną stronę) będzie idealną okazją na nadrobienie czytelniczych zaległości.

2 komentarze:

  1. Z moich planów miesięcznych czytelniczych też niewiele wychodzi. Zastanawiałam się nawet nad jakimś kursem szybkiego czytania, ale... Nie warto przedkładać ilości nad jakość;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie to samo. Czuję, że to już nie byłoby to - może chłonąłbym więcej informacji, ale nie zdążyłbym przesiąknąć klimatem danej książki.

    OdpowiedzUsuń