Dziś premiera Śmiertelnego boga. Wreszcie się doczekałem. Przyjmuję ją z mieszaniną ulgi i obawy. Teraz najtrudniejszy etap: czytelnicy.
Jest 7:23, kończę pakować walizki. Wybieram się na zasłużony urlop, kolejny wpis na blogu dopiero w połowie przyszłego tygodnia (chyba że będę miał tam stabilny dostęp do Internetu). Kierunek: Berlin. Czas się przekonać, czy miasto, które odmalowałem w Śmiertelnym bogu, dorasta do wyobrażeń.
czwartek, 16 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz